Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uciekła do Polski przed wojną na Ukrainie. Iryna Lehka znalazła u nas schronienie i pracę. Będzie leczyć pacjentów kardiologii w WSS nr 3

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Na Ukrainie, Iryna Lehka od dwóch lat pracowała w szpitalu w Husiatynie.
Na Ukrainie, Iryna Lehka od dwóch lat pracowała w szpitalu w Husiatynie. Piotr Chrobok
Wybuch wojny na Ukrainie zmusił do wyjazdu z ojczyzny Irynę Lehka. Ukrainka w Polsce znalazła azyl, a także pracę. Od kilku dni pracuje na oddziale kardiologii rybnickiego szpitala, gdzie pełni rolę opiekuna medycznego. Na razie, bo zarówno ona, jak i wszyscy w rybnickiej lecznicy chcą, by zgodnie z wykształceniem pracowała jako kardiolog. Do tego jednak droga jest jeszcze długa.

Uciekła do Polski przed wojną na Ukrainie. Iryna Lehka znalazła u nas schronienie i pracę. Będzie leczyć pacjentów kardiologii w WSS nr 3

Na razie jako opiekun medyczny, ale już wkrótce jako pełnoprawny lekarz ma pracować w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku pochodząca z Ukrainy lekarka, Iryna Lehka. 27-latka wraz ze swoją mamą, a także siostrą - notabene także lekarką - znalazły w Polsce schronienie uciekając przed wywołaną przez Rosję wojną.

- Przyjechałam do Polski dlatego, że na Ukrainie jest wojna. Jestem z Ukrainy zachodniej, gdzie jest troszeczkę bezpieczniej, ale gwarancji bezpieczeństwa nie ma - mówi Iryna Lehka, pracująca w rybnickim szpitalu dokładnie od trzech dni.

Wcześniej, lekarka w 2018 roku ukończyła Uniwersytet Medyczny w Tarnopolu, a następnie zatrudniła się w szpitalu. - Dwa lata pracowałam jako kardiolog, internista i na oddziale covidowym - przyznaje 27-latka.

Rola opiekuna medycznego Ukrainki polega na pomocy lekarzom oddziału kardiologii, na którym została zatrudniona. - Opiekun medyczny jest formą wsparcia dla systemu opieki medycznej. Współpracujemy z panią doktor, wspólnie leczymy pacjentów - tłumaczy Marcin Osuch, kierownik oddziału kardiologii WSS nr 3 w Rybniku.

Tę funkcję Iryna Lehka będzie pełnić jeszcze przez około dwa miesiące. W tym czasie do skutku powinny zostać doprowadzone wszelkie niezbędne do spełnienia formalności, żeby Ukrainka mogła pracować jako lekarz. Samodzielnie diagnozować i leczyć pacjentów będzie mogła jednak najwcześniej dopiero za ponad rok, zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia. Do tego momentu, jej praca będzie musiała być nadzorowana przez polskiego lekarza.

W ciągu roku, gdy praca 27-latki będzie koordynowana przez lekarza z Polski, Ukrainka będzie miała czas na zaadaptowanie się w rybnickim szpitalu, bo choć doświadczenia w pracy z pacjentami lekarka ma - była zatrudniona na oddziale kardiologii szpitala w Husiatynie na Ukrainie - to, jak zaznacza Marcin Osuch nawet między szpitalami w Polsce zdarzają się różnice w specyfice pracy oddziału.

- Pani doktor znalazła się w zupełnie nowej rzeczywistości. Są to nowe realia. Ten okres adaptacji będzie trwał różnie długo. Mam nadzieję, że po roku czasu, tak, jak mówią o tym wytyczne ministra zdrowia, będziemy mogli powiedzieć, że pani doktor jest pełnoprawnym lekarzem i członkiem naszego zespołu - zaznacza Marcin Osuch.

Na konieczność adaptacji uwagę zwraca również sama zainteresowana, która już po kilku dniach dostrzega różnice pomiędzy pracą w szpitalu na Ukrainie, a tą w rybnickiej lecznicy.

- Widzę różnice pomiędzy tym szpitalem, w którym ja pracowałam, a tym w Rybniku. Nie robiliśmy tam np. koronografii - wyjaśnia lekarka, dodając jednak, że na podobnym poziomie zaawansowania co rybnicka kardiologia były oddziały szpitali, w których miała specjalizację.

W ciągu ponad roku, Iryna Lehka będzie musiała także opanować polską mowę. - Muszę perfekcyjnie nauczyć się języka polskiego, terminologii medycznej, medykamentów. W Ukrainie niektóre rzeczy mają inne nazwy - podkreśla lekarka, która jednak z tym nie powinna mieć większego problemu, ponieważ językiem polskim włada bardzo dobrze. A to za sprawą polskiego pochodzenia.

- Mam polskie korzenie (pradziadkowie ze strony zarówno mamy, jak i taty pani Iryny pochodzą z Polski - przyp. red). Od dzieciństwa czytaliśmy polskie książki, oglądaliśmy polskie filmy - opowiada Iryna Lehka.

Przypomnijmy, że o pozyskanie lekarzy z Ukrainy rybnicka lecznica starała się już niemal od początku wybuchu wojny na Ukrainie. Szpital zorganizował nawet specjalne spotkanie dla medyków. To nie wypaliło jednak tak, jak życzyliby sobie tego WSS nr 3. Na piętnaście uczestniczących wówczas w nim osób, obecnie tylko jedna stara się o pracę w rybnickim szpitalu.

- Problem polegał na tym że te osoby nie były do końca zdecydowane co do swojej przyszłości w Polsce. Wówczas nie było sensu uruchamiania procedury ich zatrudnienia - zauważa Maciej Kołodziejczyk, rzecznik prasowy WSS nr 3 w Rybniku.

Jednocześnie Iryna Lehka nie jest jedyną pochodzącą z zagranicy pracownicą pionu medycznego rybnickiego szpitala. Oprócz niej, na różnych stanowiskach zatrudnionych jest trzech innych obywateli Ukrainy, a także jeden Kazach. I to grono wkrótce ma się jednak powiększyć. - Jesteśmy w trakcie załatwiania formalności dla trzech kolejnych osób z Ukrainy - zauważa Maciej Kołodziejczyk.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto