Niebezpieczne znaleziska - to się wciąż zdarza podczas grzybobrania i prac w ziemi
W zeszłym tygodniu policyjny pirotechnik został wezwany na interwencję do Kotulina. Pewien mieszkaniec tej miejscowości, kopiąc w ziemi szpadlem, wykopał, jak sądził początkowo, ziemniak.
- Przygotowując miejsce do sadzenia żywopłotu, w pewnym momencie zauważył „ubłoconą bulwę”. Odruchowo chwycił ją i przerzucił przez płot. W tym momencie przyszła refleksja – ziemniak był zbyt ciężki... - relacjonuje Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji.
Mężczyzna przerwał pracę i poszedł przyjrzeć się znalezisku. Po chwili wiedział już, co wykopał i natychmiast zadzwonił po policję.
- Nasz pirotechnik, starszy aspirant Dominik Polak, potwierdził, że mieszkańcy posesji przez kilkadziesiąt lat żyli w pobliżu niebezpiecznego artefaktu z czasów II wojny światowej, mianowicie granatu F1. To granat obronny, jego głównym elementem jest żeliwna skorupa, wewnątrz której znajduje się trotyl. Promień rażenia odłamkami to 200 metrów - dodaje Słomski.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?